Trudna rola rodzica

Z pewnością większość ludzi przyzna, że bycie rodzicem to wyjątkowo ciężkie zadanie, choć z pozoru może się wydawać, że jest całkowicie inaczej. Dlaczego? To proste – każdy z nas miał rodziców, nasi rodzice ich mieli, ich rodzice i tak dalej i zdawać by się mogło, że w ciągu tych tysięcy lat zostały już ostatecznie wypracowane skuteczne, sprawdzone metody, dzięki którym każdy jest w stanie poradzić sobie z dziećmi. Rzeczywistość niestety nie wygląda tak różowo: wszystkie dobre rady, kursy i szkolenia tak wysoko oceniane przez nas w ciąży tuż po tym, jak na świecie pojawi się dziecko, okazują się zupełnie nieprzydatne.

 

Teoria względności

 

Chyba najtrudniejsze w całym rodzicielstwie jest właśnie to, że wszystko jest względne – wszystko od czegoś zależy. Każde dziecko jest inne, to banał, ale mnóstwo w nim prawdy. Dlatego właśnie jedne metody wychowawcze działają w jednym przypadku, a w innym już nie, niektóre dzieci zachowują się tak, a inne inaczej i nie ma jednej miary, którą można by przyłożyć chociażby do kilkorga z nich. Trzeba mieć stale na uwadze fakt, że każde dziecko ma inny charakter, inaczej wygląda jego sytuacja w rodzinie – dlatego rodzeństwo, choć rodziców ma takich samych, często tak bardzo różni się między sobą.

 

Indywidualne podejście

 

Kluczem do rodzicielstwa jest więc chyba nie tylko ogrom miłości okazywanej dziecku, ale także traktowanie go jako jedynej w swoim rodzaju całości, jako osoby o indywidualnych cechach i potrzebach charakterystycznych często tylko dla siebie.

Zasady dobrego rodzicielstwa

Wraz z pojawieniem się na świecie Waszego dziecka dostaliście pod swe skrzydła mały kosmos. Bezbronne istnienie, pełne emocji, myśli, wartości i indywidualnych reakcji. To fascynujące i odrobinę przerażające. Jak dobrze, że szlak, na który właśnie wstąpiliście, został już przetarty! Miliony ludzi są i były rodzicami przed Wami. Część z nich, stosując metodę prób i błędów, odkryła kilkadziesiąt prawidłowości, które warto poznać, aby dobrze wywiązać się z tej roli. Wiele z opisanych w tej mądrej książce zasad ma charakter zdroworozsądkowy, jednak łatwo o nich zapomnieć, gdy ma się do czynienia z rozhisteryzowanym dwulatkiem albo nastolatkiem przekonanym, że cały świat kręci się wokół niego.

Jest wiele sposobów na zepsucie charakteru dziecka — i tyle samo metod na to, żeby dobrze je wychować. We wspólnym życiu z Waszą pociechą musicie przejść wszystkie fazy: odstawianie od piersi, raczkowanie, naukę mówienia, czytania, pisania i arytmetyki, edukację, przyjaciół… aż do seksu, używek i rock’n’rolla. Czeka Was co najmniej osiemnaście długich lat, podczas których naprawdę przekonacie się, czym jest nieskończone szczęście, zachwyt, duma, ale też frustracja, gniew i strach.

Przedstawiamy Wam zasady dobrego rodzicielstwa. Przeczytajcie, przemyślcie, zastosujcie i obserwujcie zmiany zachodzące w Waszej rodzinie.

  • Wyluzujcie i pozostańcie przy zdrowych zmysłach.
  • Czasem macie prawo ukrywać się przed swoim dzieckiem.
  • Nie zaniedbujcie swojego partnera (partnerki).
  • Traktujcie Wasze dziecko z szacunkiem.
  • Porządek nie jest aż tak ważny, jak Wam się wydaje.
  • Nawyki żywieniowe, które wpajacie maluchowi, zostaną mu na całe życie.
  • Nie pokazujcie po sobie zmartwień i lęków.
  • Prezentujcie wspólny front i bądźcie lojalni.
  • Postawa młodego człowieka jest tak samo ważna jak sukcesy, które odnosi.
  • Nigdy nie porównujcie rodzeństwa między sobą.
  • Nie faworyzujcie żadnego ze swych dzieci.
  • Nauka w szkole to nie to samo, co edukacja.
  • Zaakceptujcie nawet tych znajomych dziecka, których nie lubicie.
  • Dajcie nastolatkowi prawo głosu.
  • Wykażcie się rozsądnym podejściem do spraw związanych z seksem.
  • Nauczcie dziecko akceptowania porażek.

Aby dziecko wyniosło z domu poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do ludzi, wychowujący je dorośli powinni je sobie wzajemnie okazywać. W wychowaniu obowiązuje ważna zasada, która brzmi: dzieci uczą się nie tego, co im mówimy, lecz tego, co my robimy. Małe dziecko uczy się przede wszystkim przez naśladowanie, tak jak mowy ojczystej, jak sposobu odnoszenia się do innych czy wykonywania rodzinnych zadań. Rodzice wychowają szczęśliwe dziecko, gdy sami są szczęśliwi; nauczą je miłości, gdy sami okazują miłość; dziecko wyrośnie na osobę uważną, cierpliwą i delikatną, jeżeli rodzice są uważni, cierpliwi i delikatni. Ale dziecko stanie się agresywne, krnąbrne, złośliwe albo leniwe, jeżeli takie otrzyma wzory postępowania od najważniejszych osób w swoim życiu, czyli od matek i ojców.

Brytyjski pediatra Donald Winnicott dał rodzicom pożyteczną wskazówkę: bądźcie wystarczająco dobrzy. Nie musicie być ideałami ani dążyć do doskonałości: odetchnijcie z ulgą, cieszcie się swoimi dziećmi; okazujcie sobie nawzajem szacunek, wybaczajcie nieporozumienia, nie używajcie obraźliwych słów, pomagajcie sobie, dbajcie o wszystkich w rodzinie. A wtedy wasze dziecko otrzyma od was najlepszy wzór na całe życie. I kiedyś zbuduje swoją własną rodzinę opartą na waszym dobrym przykładzie.

W poszukiwaniu własnej drogi, niektóre dzieci czasem błądzą. Zdarza się, świat najeżony jest tyloma przeciwnościami i wabi tylko pokusami. Żadne dziecko nie jest sklonowanym rodzicem. Każde przynosi na świat  własną i niezależną od woli rodziców kombinację genów. Ma swoją niemożliwą do przewidzenia trajektorię losu. Mogą mu się przytrafiać przeszkody rozwojowe, zaburzenia psychiczne, choroby, traumy, niegodni zaufania znajomi, dobre lub złe wpływy z zewnątrz — również niezależne od rodziców i ich kontroli. Każde dziecko jest osobnym człowiekiem i żyje po to, aby urzeczywistnić swoje dążenia, nie rodzicielskie. A więc bywa, że niestety, może sprawić rodzicom zawód, powodując rozczarowanie z powodu zerwania rodzinnych więzi lub trudnych do zaakceptowania postępków. Cóż, los każdego człowieka znajduje się w jego rękach, a nie rodziców czy kogokolwiek innego.

Lubię nieco przewrotne powiedzenie: „To nie rodzice wychowują dzieci, lecz dzieci wychowują rodziców”.  Gdy moje własne dzieci były małe, powiedzenie to wzbudzało moje wątpliwości. Wydawało mi się, że los moich dzieci zależy wyłącznie od nas, od rodziców. Z czasem jednak zaczęłam rozumieć, jak ważne jest abym podążała za moimi dziećmi, gdy stopniowo dorastały do coraz większej samodzielności. Musiałam nauczyć się akceptować ich własne wybory i decyzje, nie zawsze dojrzałe i odpowiedzialne. Ale wiem, że dzieci muszą same odrobić swoje lekcje dojrzałości. Nauczyłam się też od nich, że mają swoje poglądy, niekoniecznie podobne do moich i że mój ulubiony kolor czerwony, im może się wcale nie podobać. A moja muzyka może być im obca, tak samo, jak obce są dla mnie niektóre ich upodobania.

Powoli dotarło do mnie, że my, jako najbliższe istoty, jako rodzice, musimy starać się jak najlepiej poznać nasze dzieci, ich zamiłowania i zainteresowania. Stało się oczywiste, że nie wystarczy tylko kochać dzieci, ale trzeba również dowiedzieć się, jakimi są ludźmi i jakie posiadają zalety, wady i cechy osobowości. Stopniowo odchodząc od ról mamy-opiekunki i taty-opiekuna, rodzice muszą wejść  w zupełnie nowe role: mamy i taty — nauczycieli, ratowników, przewodników i towarzyszy życia własnych dzieci. W ten sposób, wraz z dorastaniem dzieci, następują w rodzinie kolejne zmiany ról. To dzieci w pewnym momencie zaczynają wiedzieć i rozumieć wiele spraw lepiej niż rodzice. Wtedy przychodzi dla rodziców czas słuchania i okazywania wdzięczności za pomoc, jaką otrzymują od własnych dzieci. Gdy na przykład w roli dziadków i babć rodzice zbytnio wtrącają się w prowadzenie wnuków, słyszą często od swoich dorosłych dzieci krytyczne uwagi. Trzeba je respektować. To przecież naturalne, że ich dorosłe dzieci w roli rodziców, tworzą swój model wychowania uwzględniający nowe zjawiska w obecnym, zupełnie innym świecie niż ten, co odszedł w przeszłość. Cywilizacja pędzi do przodu, starsi czasem nie nadążają i zostają w tyle, więc to dobrze, gdy ich własne dzieci pomagają im nadrobić zaległości.

2 Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*